Nawigacja

Aktualności

Przed laty pochowani w bezimiennych mogiłach, skazani na zapomnienie i pogardę. Dziś odzyskali nazwiska i życiorysy

17 czerwca 2019 w Pałacu Prezydenckim w Warszawie wręczono noty identyfikacyjne rodzinom 24 ofiar reżimu komunistycznego i zbrodni dokonanych przez UPA, których szczątki zostały odnalezione i zidentyfikowane przez Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN.

Biogramy i wizerunki odnalezionych i zidentyfikowanych przez Instytut Pamięci Narodowej ofiar zbrodni UPA w Jaworniku Ruskim.
 

Feliks Gołębowski - żołnierz WP

Urodził się 9 stycznia 1924 r. w m. Starczanowo w pow. obornickim. Pełnił służbę w 28 p.p. 9 DP. 24 lipca 1946 r. po walce stoczonej w Jaworniku Ruskim z oddziałem Ukraińskiej Armii Powstańczej został wzięty do niewoli i zamordowany.

Szczątki Feliksa Gołębowskiego zostały odnalezione w lipcu 2016 r. podczas prac ekshumacyjnych prowadzonych przez pion śledczy IPN w Jaworniku Ruskim.

 

Mieczysław Szymczak - żołnierz WP

Urodził się 17 marca 1922 r. w m. Sędzin w pow. aleksandrowskim. W kwietniu 1945 r. został powołany do służby wojskowej, którą początkowo odbywał w 14 DP, a następnie został przeniesiony do 9 DP.  We wrześniu 1945 r. ukończył kurs szkoły podoficerskiej w Radzyniu Podlaskim i został awansowany do stopnia kaprala. Po złożeniu przysięgi przydzielono go do 28 pp, którego dowództwo stacjonowało w Przemyślu. 24 lipca 1946 r., po stoczonej walce w Jaworniku Ruskim z oddziałem Ukraińskiej Armii Powstańczej, został wzięty do niewoli i zamordowany.

Szczątki Mieczysława Szymczaka zostały odnalezione w lipcu 2016 r. podczas prac ekshumacyjnych prowadzonych przez pion śledczy IPN w Jaworniku Ruskim.

 

 

 

Tadeusz Wienc - por. WP, kawaler Orderu Virtuti Militari V klasy (pośmiertnie)

Urodził się 15 grudnia 1923 r. w m. Rozdole w pow. żydaczowskim w woj. stanisławowskim. W sierpniu 1944 r. został powołany do służby wojskowej i w lutym 1946 r. rozkazem dowódcy 9 Dywizji Piechoty awansowany na stanowisko dowódcy 1 kompanii moździerzy 28 pułku piechoty. 24 lipca 1946 r. po walce stoczonej w Jaworniku Ruskim z oddziałem Ukraińskiej Armii Powstańczej został wzięty do niewoli i zamordowany.

Szczątki Tadeusza Wienca zostały odnalezione w lipcu 2016 r. podczas prac ekshumacyjnych prowadzonych przez pion śledczy IPN w Jaworniku Ruskim.

 

 

 

Walenty Żurek - żołnierz WP

Urodził się 12 stycznia 1924 r. w m. Rochoty w pow. wieluńskim. W czasie II wojny światowej został zesłany na roboty przymusowe do Niemiec. Pełnił służbę w 28 p.p. 9 DP. 24 lipca 1946 r. po walce stoczonej w Jaworniku Ruskim z oddziałem Ukraińskiej Armii Powstańczej został wzięty do niewoli i zamordowany.

Szczątki Walentego Żurka zostały odnalezione w lipcu 2016 r. podczas prac ekshumacyjnych prowadzonych przez pion śledczy IPN w Jaworniku Ruskim.

 

 

 

 

Rok 2015 – Jawornik Ruski, maleńka wioska położona na przedgórzu Bieszczad koło Dynowa w województwie podkarpackim. Bliscy oraz sympatycy historii podejmują różne działania zmierzające do ustalenia miejsca pochówku osób narodowości polskiej , które w lutym 1945 roku zostały „uprowadzone” z miejscowości Pawłokoma przez członków UPA. Między innymi samodzielne poszukują przedmiotów mogących mieć związek ze sprawą w okolicznych lasach, analizują mapy oraz specyfikę ukształtowania terenu, a także prowadzą rozmowy z ludźmi. W trakcie takich działań dochodzi do ujawnienia na zalesionym wzniesieniu nad potokiem rozkopanej jamy, a w niej ludzkiej kości. W pobliżu jamy zostaje ujawniony metalowy krzyżyk na szyję oraz pociski i łuski. O swoich „odkryciach” końcem 2016 roku informują IPN Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie, która wszczyna w tej sprawie śledztwo.

Rok 2016 – Po pół roku prowadzenia śledztwa zapada decyzja o przeprowadzeniu czynności ekshumacyjnych w tym miejscu. Jama grobowa znajduje się w miejscu odległym i trudno dostępnym w odległości około 1 km marszu od zabudowań. Ekshumacja rozpoczęta zostaje 18 lipca 2016 roku i trwa kolejne 2 dni.

Archeolodzy przeszukują cały przyległy teren w promieniu około 50 metrów od jamy grobowej. W trakcie tej czynności  ujawniają liczne pociski, łuski i naboje pochodzące od różnych rodzajów broni. Koncentrację ich ujawnienia stwierdzają w odległości kilku metrów od jamy grobowej, co pozwala na wyciągnięcie wniosku iż mogło to być miejsce prawdopodobnej egzekucji. Ujawniają także guzik od najprawdopodobniej płaszcza wojskowego z widocznym na jednej stronie zarysem skrzydeł orzełka oraz wycior do lufy karabinowej .

Dalsze prace w terenie przynoszą kolejne informacje. Jama grobowa okazuje się  mieć regularne kształty prostokąta o wymiarach około 2 - 3 metry i głębokość od 2,5 do 1,60 metra. Kolejno zostaje ujawniona warstwa starej częściowo rozłożonej substancji, przypominającej słomę, a pod nią dwie warstwy 14 szkieletów ludzkich, a pod nimi kolejna warstwa wyściółki ze słomy. Szkielety są ułożone nieregularnie - jedne na plecach, inne na brzuchu, a jeden na boku. Chaotyczność ułożenia szkieletów pozwala na wyciągnięcie wniosku, że ciała musiały być wrzucone do jamy grobowej na zasadzie „jak popadło”.

Najbardziej ekscytujący dla badaczy jest moment kiedy w trakcie ekshumacji przy dwóch szkieletach zostają ujawnione szkaplerze. Jeden wykonany ze srebra, a drugi najprawdopodobniej z cyny. Jeszcze przy innym szkielecie w zaciśniętej dłoni zostaje znaleziony pierścień typu sygnet z inicjałami - w dużą literę H wpisano literę K. Jama grobowa kryje także naboje, pociski karabinowe , łuski typu Mauzer kaliber 7,92 mm i Mosin kaliber 7,62 mm.

Ustalenia te rodzą szereg kolejnych czynności podejmowanych przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie i powołanych przez nich biegłych z zakresu archeologii, antropologii czy genetyki.

Biegły archeolog Olaf Popkiewicz uwiarygodnia tezę, że jama grobowa została utworzona w ziemnym schronie ulokowanym na zboczu góry, przy krawędzi wąwozu, gdyż jest wyjątkowo głęboka i ma regularne kształt oraz została wyścielona słomianą wyściółką. Nie doszło więc do wykopania specjalnego grobu dla ofiar ale wykorzystania wtórnego istniejącego najprawdopodobniej stanowiska obserwacyjno – wartowniczego. Zdaniem tego biegłego nieopodal jamy grobowej znajduje się miejsce domniemanej egzekucji . Za tą tezą przemawia koncentracja na obszarze około 10 m2 pocisków karabinowych i pistoletowych wbitych w ziemię w bliskiej odległości, czyli teren ten zadziałał jako swoisty kulochwyt. Biegły wyciąga wręcz wniosek, że egzekucja musiała odbyć się w bliskiej odległości od jamy grobowej , a ofiary w momencie oddawania strzałów leżały na ziemi, gdyż pociski przechodząc przez ciała grzęzły w gruncie. Nadto musiała odbywać się w kilku turach, za czym przemawia mały obszar wykonywania egzekucji, a po każdej turze dotyczącej 4-6 osób łuski odstrzelonych nabojów rozładowywane były na hałdę ziemi, mającej posłużyć do zasypania jamy grobowej, stąd później znalazły się w jej środku.  Biegły ten podaje także kluczową informację dla dalszych ustaleń, że stan zachowania jednej z łusek pozwolił na określenie daty jej produkcji na rok 1946, a guzik mundurowy z wyobrażeniem orła wzór 1928/33 tylko bez korony, stał się charakterystycznym wyposażeniem umundurowania Wojska Polskiego od drugiej połowy 1946 roku.  Użycie takiej broni wyklucza tezę, że egzekucji tej mogło dokonać regularne wojsko. Nadto biegły wypowiada się także na temat artefaktów ujawnionych przy szczątkach stwierdzając, że dewocjonalia w postaci Medalika szkaplerznego z wyobrażeniem Matki Boskiej z Dzieciątkiem oraz Medalika z wyobrażeniem Matki Boskiej Częstochowskiej na awersie oraz św. Franciszka z Asyżu na rewersie, pozwalają na wyciągnięcie tezy, że spoczywający w jamie grobowej ludzie byli Polakami. Finalnie biegły wyciąga wnioski, że ujawnioną mogiłę należy datować na czas od drugiej połowy 1946 roku.

Z uzyskanej opinii archeologiczno – antropologicznej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie wynika kolejna istotna informacja, że ujawnione szczątki ludzkie należały do osobników płci męskiej, dorosłych i młodych wiekiem. Ciała ich musiały zostać wrzucone do jamy grobowej „szybko i bezładnie, ale na tyle przemyślanie, żeby wszystkie ofiary zmieściły się na dnie , a nadto „układ kończyn trzech osób może wskazywać, że przed śmiercią byli skrępowani”. W wyniku badań biegli stwierdzają także, że ujawnione kości noszą liczne ślady uszkodzeń (pęknięć i złamań) o charakterze urazów, powstałych okołośmiertnie” – które powstały na skutek postrzałów i silnych uderzeń (pobicia) .

Rok 1946 - Ustalenia te prowadzą śledczych i historyków z OKŚZpNP w Rzeszowie do wydarzeń , które rozegrały się równo  70 lat przed datą ekshumacji.

Jeden ze świadków tamtych wydarzeń podaje, że w okresie żniw 1946 roku przyszedł na posterunek MO w Birczy mężczyzna o pseudonimie „HAT”, który poinformował, że we wsi Jawornik Ruski kwaterują duże ilości band UPA.  W dniu 23 lipca 1946 roku oddział manewrowy 28 Pułku Piechoty pod dowództwem ppłk. Wygnańskiego w liczbie 200 żołnierzy wymaszerował z Przemyśla około godziny 23.30. W Babicach dołączyła do nich grupa około 80 żołnierzy 3 batalionu tego pułku. Cały oddział po przeprawieniu się przez San poruszał się w kierunku Jawornika Ruskiego, po śladach kopyt zrabowanego przez banderowców w Babicach bydła. Po przybyciu zajęto wieś Jawornik Ruski, a oddział banderowski wycofał się do lasu. Z informacji pojmanych banderowskich jeńców wynikało, że na północ od Jawornika Ruskiego znajduje się około 700 osób wchodzących w skład 5 sotni UPA -  Jara, Burłaka, Hromenki, Suchego i Łastiwki. Przed południem następnego dnia oddział manewrowy rozpoczął przetrząsanie lasów położonych na północ od Jawornika Ruskiego, a we wsi pozostały jedynie placówki. W lesie doszło do co najmniej 6 starć z oddziałami banderowców.

W Centralnym Archiwum Wojskowym w Warszawie, aktualnie Archiwum Akt Nowych, ujawniono depozyt w postaci akt Ukraińskiej Powstańczej Armii Okręg VI zabezpieczonych u jej członka. Znajduje się w nim dokładny opis walki UPA z Wojskiem Polskim w dniu 24 lipca 1946 roku w Jaworniku Ruskim. Atak na stacjonujące w wiosce Wojsko Polskie przez banderowców zaczął się o godzinie 14-tej. Oddział Undaryk-6 miał zaatakować od tyłu z prawej strony od strony Żohatyna, a Oddział Undaryk-4 od prawej strony od Rybnego. Oddział Undaryk-2 atakował natomiast od strony wsi. Autor raportu podał, że na środkowym odcinku nacierającej linii 13 Polaków poddało się. Po potyczce do niewoli zostało wziętych łącznie 14 jeńców, w tym jeden kapral. Wszystkich 14 jeńców po przesłuchaniu „Undarnyk – 2” zlikwidował.

Walka w wiosce trwała aż do wieczora. Wówczas zaczęły przybywać posiłki z Birczy i banderowcy zaczęli wycofywać się do lasu. Około godziny 22ej oddział manewrowy zajął stanowiska obronne na skraju lasu. Następnego dnia kontynuowane było przeczesywanie okolicznych lasów.

Wstrząsające w tym wszystkim są informacje do jakich dotarto w śledztwie w zakresie postępowania z jeńcami wziętymi do niewoli. W tym wypadku odnotowywano fakt przekazania jeńca do bojówki UPA - SB, a z kolei SB sporządzała meldunek o prowadzonym śledztwie. Jedynie w wyjątkowych wypadkach „likwidacji” jeńca dokonywała Żandarmeria Polowa danej sotni, albowiem po śledztwie czyniła to bezpośrednio dana SB.  Dotarto do  raportu Wasyla Mizernego „Rena” dowódcy Odcinka Taktycznego „Łemko” za lipiec 1946 roku, z którego wynika, że 14 żołnierzy wziętych do niewoli zostało zamordowanych z rozkazu Michała Dudy przez członków jego sotni. Należy domniemywać że w mordzie tym brała udział Żandarmeria Polowa  tej sotni, która liczyła około 7 osób. Żołnierze WP przed śmiercią byli przesłuchiwani i zapewne torturowani. Za wnioskiem takim przemawia fakt, że w raporcie UPA znalazło się nazwisko kaprala, którego musiano przesłuchiwać i uzyskać informacje.

Lata 2016 – 2018 – Dalsze czynności procesowe doprowadziły do ustalenia nazwisk 14 żołnierzy Wojska Polskiego wziętych wówczas do niewoli. W toku śledztwa udało się odnaleźć rodziny 13 z nich , od członków których pobrano materiał genetyczny do badań.

To właśnie opinia z zakresu genetyki wydana przez Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie, pozwoliła finalnie na wyciągnięcie wniosku o prawdziwości wersji śledczej, że w Jaworniku Ruskim w lipcu 2016 roku zostały ekshumowane szczątki 14 żołnierzy Wojska Polskiego , którzy w dniu 24 lipca 1946 roku zostali uprowadzeni i zamordowani przez nieustalonych z nazwiska członków UPA. Stwierdzono, że wśród szczątków 14 ujawnionych osób na pewno znajdują się zidentyfikowane szczątki 4 żołnierzy Wojska Polskiego, który zaginęli krytycznego dnia.

Przeprowadzone śledztwo pozwoli chociaż w minimalnej części oddać hołd i należny szacunek bohaterom tamtych dni, którzy oddali swoje młode życie w obronie polskiej ziemi przed atakami ze strony nacjonalistów ukraińskich . Godny ponowny ich pochówek po 70 latach spoczywania w bezimiennej zapomnianej mogile pozwoli także najbliższym na oddanie im należnej czci . 

Opracowała Beata Śmiechowska, prokurator OKŚZpNP IPN Rzeszów.

do góry